Uwielbiam posty z ulubieńcami. Można poznać wiele nowych kosmetyków, bądź przypomnieć sobie o dawno zapomnianych perełkach. W blogosferze i na urodowych kanałach YT pojawiło się już mnóstwo tego typu filmów, czy postów. Przyszła pora i na mnie. Dlaczego dopiero teraz? Cóż, dopiero wróciłam z dwutygodniowego "urlopu". Nie woziłam ze sobą zbyt wielu kosmetyków, więc ciężko byłoby to ogarnąć (nawet jeśli chodzi o zdjęcia). Wcześniej nie pomyślałam o tym, by to przygotować i takie podsumowanie dać wcześniej. Niemniej jednak jesteśmy jeszcze przed połową miesiąca, więc czas wydaje mi się jest jeszcze dobry. Zaczynajmy!
1) Kolorówka
Zacznę od kolorówki, gdyż te kosmetyki lubię najbardziej. Miałam kilka odkryć ubiegłego roku, którymi chciałabym się podzielić. Część z nich recenzowałam na blogu, więc podam również linki.
1) Podkład Lumene Triple Stay. Mój ulubieniec od kwietnia. Niestety doszły mnie słuchy, że został wycofany. Bardzo mnie to smuci. Zostało mi go jeszcze trochę, ponieważ nie używam podkładu każdego dnia. Recenzja tutaj.
2) Korektor Gosh. Ulubiony korektor ever! Chwilowo nie mam go w swojej kosmetyczce - nie mam po drodze do drogerii, w której dostępna jest wyżej wymieniona marka. Jednak kiedy będzie odrobinę cieplej, będę musiała się wybrać na dłuższy spacer :) Recenzja tutaj.
3) Puder KOBO. Kupiony w sumie przez przypadek a wylądował jako ulubieniec roku! Jest świetny. Niekoniecznie drogi, sprawdza się doskonale. Pod koniec nieco się kruszy, ale jestem w stanie mu to wybaczyć ;)
4) Bronzer Fake Bake Bronzy Babe. Bronzer, który mam już ponad trzy lata, jest moim ulubieńcem całych trzech lat. Ma lekkie drobinki, idealny na lato, jak i na codzień. Używam niemal każdego dnia :) Recenzja tutaj.
5) Tusz do rzęs Lumene Cloudberry wydłużający. Jeden z moich ulubieńców jeśli chodzi o tę kategorię. Myślałam, że nic nie jest w stanie przebić MaxFactora False Lash Effect, ale ten ma przeważającą zaletę - nie wysycha tak szybko.
6) Paleta cieni Sleek Garden of Eden. Moja ulubiona paleta cieni w zeszłym roku. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jak tylko ją zobaczyłam w Internecie, wiedziałam, że musi być moja. Znakomite kolory, można z nich stworzyć cuda :) Przykładowe makijaże w użyciu paletki tutaj: 1 oraz 2
7) Pomadki Golden Rose Velvet Matte. Najgenialniejsze pomadki na świecie. To nie tylko odkrycie roku, to odkrycie wręcz życia. Przegenialne pomadki, piękne wykończenie, piękne i intensywne kolory oraz ta trwałość. Rewelacja! Ulubiony kolor - 13 Kilka słów o pomadkach tutaj.
8) Żelowy eyeliner Rimmel. Kiedy wycofali mój ukochany liner z essence, musiałam znaleźć coś podobnego. Liner w żelu jest moim ulubionym kosmetykiem do kresek, chociaż nie używam go codziennie. W zestawie dołączony był pędzelek, który nawet jest możliwy, więc czasem używam i jego.
9) Lakiery do paznokci Golden Rose Color Expert. W ubiegłym roku bardzo rzadko malowałam paznokcie. Przeszkadzała mi w tym praca, w której po prostu nie mogłam. Jednak w okresie wakacji malowałam sporo. Szczególnie lakierami z wyżej wymienionej serii. To co lubię w Golden Rose to nieprzeciętna jakość w niskiej cenie :) Moim ulubionym kolorem był bananowy żółciutki :) (nr 44).
2) Pielęgnacja
1) Szampon Bioxine. Używałam go na początku ubiegłego roku, bardzo mi się podobał. Ziołowy zapach i przyjemne działanie - na plus. Niestety ma zbyt wysoką cenę, bym mogła używać go częściej. Kilka słów o produkcie tutaj.
2) Puder TAFT zwiększający objętość włosów. Moja fryzura ma taką a nie inną długość, więc to co jest dla mnie ważne to właśnie objętość. Puder - biały proszek należy wmasować w skórę głowy i wymodelować włosy. Efekt? Włosy lekko obciążone.
3) Maseczka Palmers. Jedna z moich ulubionych, w 2014 roku królowała i byłam z niej ogromnie zadowolona. Niedawno zdenkowana, a szkoda. Z pewnością kupię ponownie! Recenzja tutaj.
4) Krem pod oczy Organique. Najlepszy krem w tej kategorii. Używałam również do całej twarzy. Przegenialny, nie zamienię na żaden inny. Niestety jest troszkę drogi, ale czego się nie robi dla ukochanego kosmetyku <3 Recenzja tutaj.
5) Dwufazowy płyn do demakijażu oczu Yves Rocher z wyciągiem z bławatka. Zmywa wszystko jednym ruchem wacika, przy czym jest bardzo delikatny. Nie pobił mojego KWC w tej dziedzinie (Marion), ale mnie zachwycił! Recenzja tutaj.
6) Odżywczy krem-kokon do rąk od Tołpy. Miły i przyjemny kosmetyk. Bardzo się z nim polubiłam. Krótka recenzja tutaj.
1) Podkład Lumene Triple Stay. Mój ulubieniec od kwietnia. Niestety doszły mnie słuchy, że został wycofany. Bardzo mnie to smuci. Zostało mi go jeszcze trochę, ponieważ nie używam podkładu każdego dnia. Recenzja tutaj.
2) Korektor Gosh. Ulubiony korektor ever! Chwilowo nie mam go w swojej kosmetyczce - nie mam po drodze do drogerii, w której dostępna jest wyżej wymieniona marka. Jednak kiedy będzie odrobinę cieplej, będę musiała się wybrać na dłuższy spacer :) Recenzja tutaj.
3) Puder KOBO. Kupiony w sumie przez przypadek a wylądował jako ulubieniec roku! Jest świetny. Niekoniecznie drogi, sprawdza się doskonale. Pod koniec nieco się kruszy, ale jestem w stanie mu to wybaczyć ;)
4) Bronzer Fake Bake Bronzy Babe. Bronzer, który mam już ponad trzy lata, jest moim ulubieńcem całych trzech lat. Ma lekkie drobinki, idealny na lato, jak i na codzień. Używam niemal każdego dnia :) Recenzja tutaj.
5) Tusz do rzęs Lumene Cloudberry wydłużający. Jeden z moich ulubieńców jeśli chodzi o tę kategorię. Myślałam, że nic nie jest w stanie przebić MaxFactora False Lash Effect, ale ten ma przeważającą zaletę - nie wysycha tak szybko.
6) Paleta cieni Sleek Garden of Eden. Moja ulubiona paleta cieni w zeszłym roku. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jak tylko ją zobaczyłam w Internecie, wiedziałam, że musi być moja. Znakomite kolory, można z nich stworzyć cuda :) Przykładowe makijaże w użyciu paletki tutaj: 1 oraz 2
7) Pomadki Golden Rose Velvet Matte. Najgenialniejsze pomadki na świecie. To nie tylko odkrycie roku, to odkrycie wręcz życia. Przegenialne pomadki, piękne wykończenie, piękne i intensywne kolory oraz ta trwałość. Rewelacja! Ulubiony kolor - 13 Kilka słów o pomadkach tutaj.
8) Żelowy eyeliner Rimmel. Kiedy wycofali mój ukochany liner z essence, musiałam znaleźć coś podobnego. Liner w żelu jest moim ulubionym kosmetykiem do kresek, chociaż nie używam go codziennie. W zestawie dołączony był pędzelek, który nawet jest możliwy, więc czasem używam i jego.
9) Lakiery do paznokci Golden Rose Color Expert. W ubiegłym roku bardzo rzadko malowałam paznokcie. Przeszkadzała mi w tym praca, w której po prostu nie mogłam. Jednak w okresie wakacji malowałam sporo. Szczególnie lakierami z wyżej wymienionej serii. To co lubię w Golden Rose to nieprzeciętna jakość w niskiej cenie :) Moim ulubionym kolorem był bananowy żółciutki :) (nr 44).
2) Pielęgnacja
1) Szampon Bioxine. Używałam go na początku ubiegłego roku, bardzo mi się podobał. Ziołowy zapach i przyjemne działanie - na plus. Niestety ma zbyt wysoką cenę, bym mogła używać go częściej. Kilka słów o produkcie tutaj.
2) Puder TAFT zwiększający objętość włosów. Moja fryzura ma taką a nie inną długość, więc to co jest dla mnie ważne to właśnie objętość. Puder - biały proszek należy wmasować w skórę głowy i wymodelować włosy. Efekt? Włosy lekko obciążone.
3) Maseczka Palmers. Jedna z moich ulubionych, w 2014 roku królowała i byłam z niej ogromnie zadowolona. Niedawno zdenkowana, a szkoda. Z pewnością kupię ponownie! Recenzja tutaj.
4) Krem pod oczy Organique. Najlepszy krem w tej kategorii. Używałam również do całej twarzy. Przegenialny, nie zamienię na żaden inny. Niestety jest troszkę drogi, ale czego się nie robi dla ukochanego kosmetyku <3 Recenzja tutaj.
5) Dwufazowy płyn do demakijażu oczu Yves Rocher z wyciągiem z bławatka. Zmywa wszystko jednym ruchem wacika, przy czym jest bardzo delikatny. Nie pobił mojego KWC w tej dziedzinie (Marion), ale mnie zachwycił! Recenzja tutaj.
6) Odżywczy krem-kokon do rąk od Tołpy. Miły i przyjemny kosmetyk. Bardzo się z nim polubiłam. Krótka recenzja tutaj.
1) Tołpa, odżywczy balsam-miód do ust. Genialny kosmetyk do ust. Ładnie nawilża, pielęgnuje. Jest delikatny o bardzo przyjemnej konsystencji. Recenzja tutaj.
2) Carmex. Wszystkim zapewnie znany. Najlepszy według mnie kosmetyk do pielęgnacji ust. Lek na każde zło. Kiedy tylko czuję, że moje usta są suche, czy przesuszone, kładę grubą warstwę na noc. Rano usta jak nowe. Mięciutkie, wypielęgnowane.
3) Nektar do ciała Tołpa. Cudo do pielęgnacji ciała. Wygładza, nawilża, pozostawia skórę mięciutką. Jedyna wada to okres do zużycia, bo są to tylko 3 miesiące, a ja niestety nie jestem zbyt systematyczna (plus kosmetyk jest wydajny). Recenzja tutaj.
4) Yves Rocher serum wyszczuplające. Jedyny kosmetyk, który w połączeniu z dietą i ćwiczeniami pomógł mi zniwelować celulit. Pięknie pachnie i zawsze będę go polecać. Niestety skutecznie odstrasza tutaj wysoka cena. Recenzja tutaj.
5) Peelingująca pianka do mycia Organique. Jak tylko pojawiły się na rynku, wiedziałam, że chcę ją mieć. Na początku kupiłam wersję różową, później błękitną. Obie obłędne. Zapach, konsystencja (zawsze lubiłam ich pianki - te bez peelingu) umilają każdą kąpiel, czy każdy prysznic. Od dawna jestem zakochana w tej firmie i szczerze polecam każdemu.
6) Peeling do ciała Palmers. Plus za zapach, działanie i.. wydajność. Nie sądziłam, że kiedykolwiek posądzę peeling o wydajność, bo używam ich bardzo dużo. Po nałożeniu na skórę i delikatnym masażu tworzy się mięciutka biała piana/powłoczka. Ciało po zabiegu jest niewiarygodnie miękkie i nawilżone. Uwielbiam!
Jak widać trochę się tego zebrało w ubiegłym roku. Ciekawe jak będzie wyglądało moje kosmetyczne podsumowanie 2015, już czekam na dostawę kilku nowych kosmetyków, kilka już miałam okazję tesować. Co Was zachwyciło kosmetycznie w 2014 roku?
Żelowe eyelinery są najlepsze! Pomadki z Golden Rose muszę przetestować, bo wiele osób o nich pisze...
OdpowiedzUsuńFantastyczny blog, Agnieszka! :)
koniecznie. velvet matte są najlepsze :)
Usuńdziękuję :)
Szczerze powiedziawszy nie używałam żadnej z wymienionych rzeczy, poza carmexem, ale ja wole wersję w sztyfcie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwiadomo- jest bardziej higieniczna :)
UsuńMało rzeczy znam, ale ostatnio szukam korektora, więc chętnie spróbowałabym tego z Gosha ;)
OdpowiedzUsuńpolecam! :)
UsuńJeszcze nigdy nie używałam żelowego eyelinera :D Muszę wypróbować :D Tołpa jest mistrzem mistrzów i do tej pory wszystko tej marki mnie zadowala :)
OdpowiedzUsuńCo do korektora, ja słyszałam o dobrym korektorze z Maybelline z aplikatorem w postaci gąbeczki :) Ponoć bardzo fajny :)
jeżeli to ten korektor o ktorym mysle, to mialam i też lubiłam :)
Usuńchcesz spróbować żelowego? Zapraszam do siebie na któryś weekend, który masz wolny :D
Mamy totalnie różnych ulubieńców :D Ale na krem pod oczy będę polować :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie! :)
UsuńMnie też ta paletka bardzo pociąga, odkąd ją zobaczyłam, ale mam inną, bardzo podobną i to mnie powstrzymuje...
OdpowiedzUsuńja nie miałam tej butelkowej zieleni (ani nic podobnego) i ten argument mnie przekonał już w 100% :)
Usuńooo tak! lakiery i pomadki z GR to istne cuda :) uwielbiam je :) muszę również kupić sobie w końcu Garden of Eden, bo tak się przymierzam i przymierzam chyba od września i nadal nie kupiłam :/
OdpowiedzUsuńkoniecznie kupuj :) pięknie wygląda przy ciemnych oczkach :)
UsuńJa również mam kilka produktów wartych uwagi, muszę je w końcu zebrać do kupy i napisać post:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie!: )
Usuńchyba się skuszę na jakąś matową pomadkę z GR :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie ;) polecam :-)
UsuńŚwietny post, bardzo przydatny
OdpowiedzUsuńJa chyba wypróbuję ten korektor gosha i krem pod oczy z organique (lubie większość ich produktów)
Pozdrawiam!
polecam :) również uwielbiam Organique :)
UsuńKilka kosmetykow znam bardzo dobrze i lubie :) Zaciekawilas mnie tym korektorem od Gosh, przyjrze mu sie z bliska jak wykoncze swoj od Maybelline :P Pedzelki rzadza :D
OdpowiedzUsuńno pewnie. ten jest genialny :)
UsuńNic nie znam i raczej nie poznam w najbliższym czasie,bo zapasy i moja chciejlista mi na to już nie pozwala ;)
OdpowiedzUsuńcóż, może kiedyś :)
UsuńMnóstwo osób chwali sobie ostatnio produkty GR, aż muszę się wybrać do sklepu i sama przetestować. :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie! są genialne, szczególnie lakiery i pomadki :)
UsuńPomadki Golden Rose Velvet Matte są moim okryciem 2014 roku
OdpowiedzUsuńprzegenialne :)
UsuńUlalala, ale dawno mnie u Ciebie nie było, aż mi głupio .... obiecuję poprawę :)
OdpowiedzUsuńhehe dzięki ;) faktycznie, dawno Cię nie widziałam :*
Usuńpodklad lumen też mam ale mój był dla mnie nr 3
OdpowiedzUsuńhttp://modanaopak.blogspot.com/2013/07/lumene-triple-stay-matt-makeup-podkad.html
dobrze kryje szkoda jak go wycofaja
no pewnie, ze szkoda :C cóż, trzeba szukać zamiennika
UsuńWiększości produktów nie znam ;) jedynie miałam żelowy liner z Rimmel, ale mnie akurat on nie pasuje, zresztą wkrótce pojawi się jego recenzja u mnie :)
OdpowiedzUsuńw takim razie czekam :)
UsuńPrzydatny post :))
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńChętnie czytam takie posty :) Muszę przyznać, że mimo bumm na pomadki GR jakoś nie skusiłam się na ich zakup, ale niezmiernie mnie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńno to koniecznie musisz nadrobić zaległości :)
UsuńPomadki Golden Rose są najlepsze na świecie! Mam w tej chwili 3 kolory, ale marzy mi się cała dostępna gama :-P
OdpowiedzUsuńja podobnie, z tym ,że mam 5 ;)
UsuńZaciekawilas mnie tym olejkiem z YR. Też baaardzo lubię Garden Of Eden, właśnie mam te cienie na powiekach;)
OdpowiedzUsuńja też, bo robiłam makijaż, który pojawi się we wtorek na blogu :)
Usuń