To, co lubię najmniej w pielęgnacji mojego ciała to właśnie balsamowanie się, nie lubię wszelkich smarowideł, po których cała się lepię. Balsamy, masła? Jedno i drugie w sumie jest dla mnie za gęste. Z pomocą przychodzi tołpa. Mleczko-nektar? Spróbujmy!
Mleczko-nektar ma aksamitną konsystencję i urzekający zapach. Nawilża i
zwiększa elastyczność skóry. Wzmacnia barierę ochronną i ogranicza
ucieczkę wody. Nadaje miękkość, przywraca komfort i gładkość ciała.
Tuba zawiera 200ml kosmetyku, dostępna między innymi na stronie producenta w cenie około 25zł. Mało czy dużo? Zależy od oczekiwań. Jeśli chodzi o mnie, wolę zapłacić więcej za coś, co jest dla mnie wygodniejsze, niż kupić balsam czy masło za "dychę" i męczyć się niewiadomo jak długo.
Konsystencja jest jak dla mnie strzałem w dziesiątkę - mleczko-nektar, jest rzadka. Nie ucieka jednak z rąk, nie spływa. Wchłania się natomiast znakomicie! Już po chwili śmiało można wciągnąć spodnie na tyłek bez tego nieprzyjemnego uczucia wkładania spodni na świeżo wybalsamowane nogi. Jeżeli chodzi o zapach, jest bardzo delikatny i jak dla mnie całkiem przyjemny. Jak wiadomo, zapach to kwestia gustu.
A jak z działaniem? Oj działa - nawilża bardzo ładnie. Jestem zadowolona. Skóra jest wygładzona, po pewnym czasie staje się mięciutka. Radzi sobie świetnie z suchymi kolanami czy łokciami. Dodatkowo łagodzi podrażnienia, śmiało można smarować nogi po depilacji.
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea
Butter), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Hydroxyethyl Urea,
Glyceryl Stearate Citrare, Peat Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium
Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate
Copolymer, Amaranthus Caudatus Seed Extract, Disodium EDTA, Sodium
Hydroxide, Parfum, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Chlorphenesin.
A co Wy wolicie? Balsamy, masła, mleczka?
Pozdrawiam ;)