O firmie BIOXSINE słyszałam już dawno temu. Ponad dwa lata temu recenzowałam dla Was ziołowe ampułki i szampon przeciw wypadaniu włosów. Wspominam je bardzo miło (KLIK).
Dziś mam dla Was recenzję odżywki do włosów BIOXSINE DERMAGEN.
Odżywka zamknięta jest w białej butelce. Sam jej design sugeruje, że jest to kosmetyk leczniczy, ziołowy. Jeśli chodzi o konsystencję - jest kremowo-gęsta. Nic nie ucieka z dłoni, nie spływa z włosów. Jeśli miałabym określić zapach - jest ziołowy, lekko podobny do zapachu ze świeżego ToiToi (wybaczcie, ale od razu skojarzył mi się zapach z tym detergentem).
A jeśli chodzi o działanie? Pierwsza rzecz, która na początku wydaje się niedorzeczna - odżywka przeciw wypadaniu włosów. Kosmetyki tego typu raczej stosuje się na długości włosów, niekoniecznie na skórę głowy. Byłam sceptycznie nastawiona od początku.
Nałożona na skórę głowy nawet na zalecaną minutę, czy dwie okropnie obciążyła moje przetłuszczające się włosy - po kilku godzinach (sic!) znów są do mycia... Po kilku próbach wiem, że to nie na moją głowę. Stosuję więc jedynie na włosy. Tutaj spisuje się nieźle. Delikatnie odżywia włosy, ułatwia rozczesywanie, a suche włosy stają się miękkie i sypkie. I TYLE..
Według mnie to zdecydowanie za mało, bym zechciała ją kupić. Należy dodać, że zakup tego kosmetyku do najtańszych nie należy - to całkiem spory wydatek. Cena oscyluje w granicach 30-35zł za 300ml produktu. Moim zdaniem nie warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz