Jakiś czas temu w blogosferze zrobiło się wielkie BOOM jeśli chodzi o azjatycką pielęgnację cery. Jednym z kosmetyków jest szmata - a mianowicie maska w płachcie. Czy fragment materiału zmoczonego śliskim płynem może zrobić rewolucję na twarzy? Zapraszam do lektury.
Maski, o których dziś powiem sygnowane są koreańską marką Holika Holika. Dostępne są na stronie sklepu internetowego www.myasia.pl
HOLIKA HOLIKA AFTER MASK SHEET
Seria "AFTER" oferuje kilka wersji maseczek, między innymi "po treningu", "po pracy". Moja wersja - After Taking a trip przeznaczona jest do użycia po podróży. Akurat w czasie jej stosowania byłam po szalonej podróży autobusem 50km ;)
Maseczka ma za zadanie rozjaśnić i zrelaksować zmęczoną skórę twarzy. Moim zdaniem, maski w płachcie relaksują - wszystkie. Jeżeli chodzi o rozjaśnienie - tutaj niestety nie zauważyłam różnicy. Różnica w kondycji skóry była jednak zauważalna. Buzia stała się bardziej promienna, czułam jakby ulgę na twarzy. Po zdjęciu maski musiałam jednak umyć buzię - pozostała lepka warstwa, która nie wchłonęła się, co po czasie zaczęło mi przeszkadzać.
Ekstrakt z pomidora, kiwi, pomarańczy oraz kokosu rozjaśnia przebarwienia, odżywia i dodaje blasku zmęczonej cerze.
Powyżej możecie przeczytać skład. Niestety - w tej kwestii nic nie mogę powiedzieć, bo najzwyczajniej się na tym nie znam.. jeszcze - mam postanowienie w końcu do tego usiąść i przestudiować!
HOLIKA HOLIKA JUICY MASK SHEET
Kolejna propozycja - POMEGRANATE, maska z ekstraktem owocu granatu. Bogata w estrogeny, które mają odmłodzić i wygładzić skórę. Wygładza - to na pewno. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy maska odmładza. Tego na pewno nie zauważymy po jednej aplikacji. Maska natomiast pięknie pachnie, co potęguje relaks podczas noszenia jej na buzi. Jestem oczarowana i kiedyś na pewno do niej wrócę (kiedy przetestuję już wszystkie inne maski w płachcie).
LINKMASKI W PŁACHCIE - CZY WARTO?
Warto - chociażby żeby spróbować. Każda skóra jest inna i znam osoby, które uważają, że tego typu maski nie działają. Przykładem jest moja mama, która niedawno testowała maskę innej firmy. Nie była przekonana. Ja z kolei stałam się ich wielką fanką. Może nie dają spektakularnych efektów po pierwszym zastosowaniu, ale utrzymują skórę w odpowiedniej kondycji, co zdecydowanie mi wystarcza. Dodatkowo relaksujące działanie podczas noszenia maski jest tego warte. Polecam stosować maskę, która wcześniej leżakowała kilka minut w lodówce - idealny sposób na relaks w upał.
Poza tym - mina osób, które widzą mnie w tym stanie - bezcenna :) fot. Adrian |
Stosujecie maski w płachcie? Jakiej firmy, co o nich sądzicie?
Spotted: Ktoś się bawi w ducha?! |
Kosmetyki otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem myasia.pl. Fakt ten nie wpłynął na moją opinię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz