Piękne, idealnie wyglądające usta to chyba marzenie każdej kobiety. Aby wyglądały perfekcyjnie nie wystarczy dobry makijaż - kluczowa jest tutaj pielęgnacja. Zapraszam na post, w którym opiszę Wam jedynie dwa kroki, by to osiągnąć!
Po pierwsze PIELĘGNACJA. Bez odpowiedniego przygotowania skóry, żaden makijaż nie będzie wyglądał dobrze. Przyznaj się sama przed sobą - kiedy ostatnio robiłaś peeling ust? Często niestety o tym zapominamy. Tutaj z pomocą przychodzi marka Eveline Cosmetics z czymś nowym - Precious Oils Lip Scrub 8w1. Jest to peeling do ust w formie pomadki. Brzmi ciekawie?
8w1:
- oczyszcza
- wygładza
- nawilża
- regeneruje
- ujędrnia
- napina
- poprawia kontur
- niweluje zmarszczki
Tyle obiecuje producent. A jak jest?
To co po pierwsze zwróciło moją uwagę to zapach - kosmetyk pachnie jak malinowa guma rozpuszczalna popularnej marki. Po nałożeniu na usta okazuje się, że nie ma żadnego smaku. Może to i dobrze, bo gotowa byłabym ją zjeść! ;)
W pomadce zatopione są drobinki, które w żadnym stopniu się nie rozpuszczają. Po wykonaniu mechanicznego peelingu, trzeba więc dokładnie oczyścić usta w celu ich pomalowania. Sam kosmetyk jest z jednej strony niezłym zdzierakiem, z drugiej zaś nie podrażnia wrażliwych ust. Dzięki zawartości olejków, pielęgnuje wargi, które stają się miękkie, wygładzone i nawilżone. Według mnie - idealnie przygotowanie przed malowaniem, szczególnie jeśli w grę wchodzą pomadki matowe.
Druga sprawa - KOLOR. Matowe pomadki już jakiś czas temu podbiły świat. Eveline Cosmetics nie jest gorsze i wypuściło swoją kolekcję czterech pięknych matów. Mają trochę inną formułę niż najpopularniejsze pomadki tureckiej konkurencji, ale o tym za chwilę. Przedstawię Wam dwa kolory: 501 i 503.
Piękne jesienne kolory.
501 to kolor zagadka. Na zdjęciu wygląda raczej neutralnie, delikatnie - wydaje się ideałem na co dzień. Na ustach przybiera zdecydowanie odcień wina - w świetle sztucznym, a w świetle dziennym ma więcej nut toffi. Perfekcyjny kolor na jesień, także do odważniejszych stylizacji.
503 to czerwień nieoczywista. Niby klasyczna, ale z odrobiną pomarańczowych tonów. Bardzo elegancki kolor - dla mnie zbyt odważny na co dzień, więc używam jej przy okazji większych wyjść.
Wykończenie pomadki 501 jest matowe, natomiast czerwień jest matowo-satynowa. Nie zastygają jak inne, popularne pomadki i pigment nie wgryza się w usta, tym samym nie ma problemu ze zmyciem. Mimo to, nie ma też problemu ze zjadaniem się kosmetyku. Są zdecydowanie bardziej trwałe niż droższe propozycje znanych marek. Bez porównania z trwałością pomadek Rimmel - te są o wiele lepsze i mogę je polecić. Śmiało pozostają na miejscu przez kilka godzin. Dzięki temu, że nie zastygają i nie wżerają się w usta - nie wysuszają ich. Dla mnie kompletny must have!
Kolory, których nie mam to 500 w odcieniu nude oraz intensywny róż 502, który zdecydowanie bardziej przypasowałby blondynce. Moje kolory są idealnie dobrane do mojej urody i upodobań :)
***
Pewnie zauważyliście nowy znak wodny na zdjęciach. Jest teraz bardziej mój.
Lepsze logo to zasługa Konrada - Ofufkowy Rysowniś. Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz