Hej!
Dziś kilka słów o mlecznym olejku do pielęgnacji ciała BIELENDA ALGI MORSKIE, o kosmetyku, który leżał w pudle niemal dwa miesiące. Czekał na swoją kolej. Doczekał się i dziś chciałabym podzielić się moimi spostrzeżeniami na jego temat. Jeśli widzieliście post z ulubieńcami lipca - sprawa będzie jasna! Ale o tym za chwilę..
Przede wszystkim opakowanie - uwielbiam kosmetyki z pompką! Moim zdaniem są wygodniejsze i bardziej funkcjonalne. Podobnie jest i tutaj. Dozowanie, które sobie przyjęłam to 3 pompki na całą nogę. Jest dobrze! Szata graficzna nawiązuje do morza, biała butelka z turkusową etykietą, dałabym jej 8/10. Na plus złota nakrętka.
Producent obiecuje poprawę kondycji skóry, sprężystość i elastyczność. Jeśli chodzi o moje spostrzeżenia - nie zauważyłam poprawy w sprężystości czy ujędrnieniu. Robi za to inne wspaniałości. Po użyciu mlecznego olejku skóra wyraźnie regeneruje się. Kosmetyk jest dosyć ciężki i zastosowany wieczorem, pozostaje na skórze do rana. Absolutnie mi to nie przeszkadza, jednak unikam używania go w ciągu dnia.
Już po pierwszej aplikacji zauważyłam wyraźną poprawę w kondycji mojej skóry na nogach, brzuchu oraz łokciach. Skupię się na tych ostatnich - od zawsze borykam się z przesuszeniami tych partii. Kosmetyk idealnie spisuje się jako lek dla moich biednych, zapomnianych łokci. Jeśli chodzi o dolne partie ciała - pięknie nawilża nogi, łagodzi podrażnienia po depilacji.
Konsystencja, jak sama nazwa wskazuje, mlecznego olejku, jednak jest nieco bardziej gęsta od oleju. Może spływać i trzeba na to uważać. Warto wstrząsnąć butelką przed użyciem, ponieważ olejek lubi się rozwarstwić - widać delikatne wydzielanie się bezbarwnego olejku z mleczka.
Olejek zasługuje zdecydowanie na miano jednego z najlepszych kosmetyków do pielęgnacji ciała, z jakimi miałam do tej pory do czynienia. Nie wykluczam, że dostanie łatkę ulubieńca/odkrycia roku 2016. Jestem z niego bardzo zadowolona, tak jak z dwóch innych kosmetyków z serii ALGI MORSKIE (odżywczy krem do twarzy oraz płyn micelarny).
Do niedawna stroniłam od kosmetyków Bielendy. Sama nie wiem dlaczego - z każdym nowym kosmetykiem marki, zakochuję się w niej co raz bardziej. To nasza rodzima marka - Made in Poland. Trzeba wspierać naszych! I taki mam zamiar.
Koniecznie polećcie mi inne kosmetyki Bielendy. Z chęcią wypróbuję między innymi olejek multifazowy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz