sobota, 7 listopada 2015

Ebelin - jajeczko/gąbeczka do makijażu

Witajcie! Chwilę mnie nie było - trudno być, jeśli mój Internet nie pozwala czasem nawet na załadowanie strony głównej.. O blogowaniu nie wspominając. Niemniej, korzystając z przyzwoitego transferu, postanowiłam napisać Wam kilka słów o pewnym różowym jajku. Mowa tutaj o tańszym odpowiedniku Beauty Blendera. Oto jajo Ebelin.


Szał na jajeczka do aplikacji podkładu zaczął się już kilka lat temu. Nie chciałam jednak wydawać fortuny na oryginał, a na zakup podróbki jakoś się nie złożyło. Aż do mojego wyjazdu do Niemiec. Dużo czytałam na ich temat, postanowiłam się skusić. Przy okazji wizyty w drogerii DM kupiłam dwa duże jaja za 2,45euro sztuka, oraz jedno opakowanie małych jajeczek (widoczne na zdjęciach w tle), taka sama cena. Nie był to wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych - jak w przypadku oryginału, więc.. Dlaczego nie?

  
Jajeczko jest przepiękne, głęboko różowe. Dodatkowo przyjemne w dotyku. Połączenie gąbki z lateksem? Powyższa fotografia przedstawia suche, nowe jajeczko. Po zwilżeniu, zwiększa swoją objętość. Podkład nakładałam przeważnie na mokro, chociaż zdarzało mi się stemplować twarz suchą gąbką. Preferuję jednak sposób numer jeden.


Jajo nie chłonie nadmiaru kosmetyku, jest sprężyste i dobrze "wciska" kosmetyk w skórę. Dzięki stemplowaniu, podkład nie marze się, nie pozostawia smug i wygląda bardzo korzystnie na twarzy. Daje bardziej naturalny efekt, niż nakładanie palcami, czy "wcieranie" pędzlem. Nie tworzy maski. Produkt pomaga w stopniowaniu krycia, dzięki czemu zawsze nałożymy idealną ilość podkładu.

Gąbeczka Ebelin po dwóch miesiącach...

Już po samym zdjęciu widać, że jajko zmienia się, zużywa. Nie jest tak trwałe jak pędzle jeśli chodzi o wygląd. A jak jest w innych kwestiach? W końcu wygląd to nie wszystko (podobno nawet się nie liczy..)


Po prawej stronie możecie zauważyć jajo po dwóch miesiącach codziennej eksploatacji (używane jajo jest mokre, dlatego większe i zniekształcone). Pęknięcie powstało w wyniku wsadzenia pazura - wypadek przy czyszczeniu. Dodatkowo lekko sprał się kolor. Czasem trudno domyć jajo, więc traktuję je olejkiem, bądź płynem dwufazowym przed czyszczeniem.


Poza wizualnym zużyciem produktu, działa jak działać powinno. Czas nie wpłynął niekorzystnie na nakładanie podkładu. Nadal spisuje się znakomicie


Podsumowując - pomimo tego, że jajko z czasem traci walory wizualne, nadal można cieszyć się jego najważniejszą funkcją - jest idealny do codziennego nakładania podkładu, czy korektora. Użycie gąbeczki poprawia nastrój, szczególnie, że ułatwia makijaż. Polepszy nawet ciężki, poniedziałkowy poranek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...