niedziela, 15 listopada 2015

DM Haul - pięlęgnacja z Niemiec

Witajcie! Jak wiecie, we wrześniu byłam na urlopie w Niemczech. Nie obyło się oczywiście bez wizyty w DM. Kosmetyki przyjechały do mnie dopiero na Wszystkich Świętych, więc dopiero od niedawna mogę się nimi cieszyć. Co znalazło się w mojej kolekcji? Zapraszam!



Punkt numer jeden - obowiązkowy - czyli zapas żeli pod prysznic. W łazience jest jeszcze jeden, o którym zapomniałam robiąc zdjęcia (tak to jest, jak się człowiek zabiera za to po północy). - malina i trawa cytrynowa. Najbardziej interesuje mnie wersja hibiskus i mandarynka! - czeka na swoją kolej :)


Kolejna sprawa - żele do golenia. Piękne zapachy! Wersja Blueberry jest zdublowana, więc przypuszczam, że trafi do kogoś z Was - będę szykować małe rozdanie :) Dodatkowo lakier do włosów o zapachu wanilii. Nie używałam go jeszcze, jest trzeci w kolejce :)


Kosmetyki do stóp - moje są bardzo wymagające, zobaczymy jak sobie poradzą. Słyszałam wiele dobrych opinii o masełku Alverde - za kilka dni skończy mi się obecnie używany krem i będę mogła sprwdzić działanie na swojej skórze :)


I kosmetyki do rąk. Póki co używałam tylko różowego kremu i tego maleństwa z Cien (mam ich chyba 4 czy 5 tubek) - Różowa wersja Balei jest bardzo delikatna, moje dłonie momentalnie piją krem, a Cien jest świetną, torebkową alternatywą.


Balsamy do ciała są stworzone dla mnie - mają przyjemne zapachy i wchłaniają się bardzo szybko. Nie są lepkie, czego nie znoszę.  Peeling jeszcze czeka na swój debiut, ale pachnie pięknie!


Jeżeli chodzi o mycie buźki, postawiłam na pianki. Niebieską bardzo lubię (na blogu znajdziecie recenzję), różowa czeka na swoją kolej. Peelingu użyłam raz i póki co, czeka na zużycie poprzednika z Marizy.


Kosmetyczne gadżety do włosów. Spray z alverde brałam w ciemno. Nie znam dobrze niemieckiego  - liczyłam na jakąś odżywkę, trafiłam w spray odświeżający do włosów. Zbędny kosmetyk - jeszcze nie wiem jak go wykorzystam. Olejek Alverde pachnie pięknie (cytrusowo), używam go do olejowania i niedługo powiem więcej. Po prawej - lakier do włosów zwiększający objętość.


Szampony - Fragnipani (różowa wersja) pójdzie na rozdanie, bo kiedyś go już miałam i polubiłam :) Pozostałe wersje sama przetestuję. Pod prysznicem mam jeszcze jeden - paczula i jaśmin.


Na koniec - polecany i kochany w blogosferze duet - szampon i odżywka Oil Repair. Nie mogę na ich temat jeszcze nic powiedzieć, ale kiedy skończę obecnie używany szampon - zacznę używać tego zestawu i na pewno za jakiś czas dam znać :)

Uff, dobrnęłam do końca. Niestety - nie pokazałam wszystkiego. Zawsze coś się gdzieś zapodzieje - a tu krem do twarzy, żele i szampon męski (również Balea), pomadki i inne (o których pewnie też teraz zapomniałam).
Kupiłam jeszcze trochę kosmetyków kolorowych. Chcecie je zobaczyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...