W 2013 roku ścięłam włosy. Z całkiem długich - na chłopaka. Szybko znudziła mi się nowa fryzura, więc po kilku miesiącach zaczęłam zapuszczać. I trwa to do dziś. Jak wyglądał drugi rok zapuszczania?
Zacznijmy od fryzury wyjściowej. Krótko, całkiem odważnie. Podobało się mniejszości. Zdecydowanie najmniej podobało się mężczyznom. Cóż, miałam okrągłą buzię, nie wyglądało to najpiękniej :)
Już nie wyglądało najgorzej - koniec września 2014r. Jednak chciałam więcej - chociaż do ramion, może i więcej. Czekałam więc co przyniesie czas :)
W styczniu długość byłą już super - podobało mi się. Jednak nadal omijałam fryzjera jak ognia. Czekałam aż podrosną bardziej.
obok mnie Freewolna, TheMissyDi, malinowyxmakeup |
Tak to wyglądało w kwietniu. Całkiem całkiem, ale coś nadal za mało. Czekałam jeszcze.
Lipiec. Włosy już w takiej długości, jaka mogłaby zostać. Jednak czekałam jeszcze. Przyszły upały, włosy miałam w zasadzie ciągle związane (już można było zrobić cebulę!).
Czekałam i czekałam, aż nastał poniedziałek - ostatni dzień sierpnia. Dzień, w którym poszłam do fryzjera (który nie widział mnie ROK!). Oto jak teraz wyglądają moje włosy:
Myślę, że zapuszczę jeszcze trochę, ale wizyty u fryzjera będą częstsze. Jednak przydaje im się podcięcie - od razu inaczej się układają - inaczej wyglądają! Lepiej.
Co sądzicie o różnicy między wyjściową fryzurą (sprzed dwóch lat) i tym co mam teraz na głowie? Piszcie koniecznie :)
Zapraszam również na post sprzed roku - możecie zobaczyć jak wyglądał pierwszy - najgorszy rok zapuszczania włosów :) Klik
Zapraszam również na post sprzed roku - możecie zobaczyć jak wyglądał pierwszy - najgorszy rok zapuszczania włosów :) Klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz