niedziela, 15 marca 2015

Schudłam | o tym, jak pozbyłam się nadprogramowych kilogramów

W połowie listopada podjęłam decyzję, która na zawsze miała zmienić moje życie. Nie minęło wiele czasu, ale już teraz mogę śmiało powiedzieć - tak - zmieniła moje życie na lepsze. Schudłam.

Możnaby się śmiać, że pół mojego życia byłam na diecie. Chudłam fakt, jednak albo szybko sobie odpuszczałam, albo zgubione kilogramy prędko wracały. Próbowałam wielu diet, jedną z nich była 3D Chili, po której mój żołądek miał do mnie żal, a cera wyraźnie się pogorszyła - za sprawą ostrych potwaw.

Jak schudłaś? Pytali. Co odpowiadałam? Prawdę - Jadłam słodycze, piłam piwo. Niczego sobie nie żałowałam. Uważam, że nie warto się katować i jeść bezsmakowe jedzenie, czy wyłącznie sałatę i wafle ryżowe - to bzdura. Jedyne co się liczy to... liczby! Kiedyś jakiś mądry człowiek wymyślił (czy wynalazł, odkrył) kalorie. Obliczył zapotrzebowanie, dał nam podstawy do obliczania indywidualnie. W sieci znajdziemy mnóstwo kalkulatorów, które pomogą nam wyliczyć dzienne zapotrzebowanie kaloryczne na podstawie informacji takich jak płeć, wiek, waga, wzrost i aktywność fizyczna. Z zapotrzebowania ucinamy kalorie i trzymamy się tego. 
Ja ustaliłam sobie dietę 1200kcal. Jadłam wszystko na co miałam chęć, o każdej porze doby, byle nie przekroczyć ustalonej liczby. Nie dbałam o to, czy dieta jest zdrowa, czy jem dużo warzyw, czy w porze obiadu zjadłam czekoladę. Póki co liczył się tylko deficyt kaloryczny i waga spadała. Jak widać można. Tak schudłam ja, tak schudł kiedyś mój mężczyzna. Zatem, na słodyczach, piwie czy frytkach również można schudnąć.

A jak nie wpaść w pułapkę i nie doświadczyć efektu jojo? Po prostu nie przekraczać dziennego zapotrzebowania (pamiętajmy, że po schudnięciu zapotrzebowanie spada, więc trzeba je ponownie wyliczyć). Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy zaprogramowani, czasem jest ochota na pizzę, ciasto czy inną bombę kaloryczną. Raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzi. Byle nie zdarzało się to zbyt często. Pamiętajmy, że każde nadprogramowe 7.000kcal to kilogram masy do przodu. Jeśli chcesz zjeść coś ekstra, po prostu poćwicz, spal te złe kalorie :) Sama od pewnego czasu regularnie ćwiczę - minimum 2 razy w tygodniu siłownia (i nie jest to tylko rowerek i eliptyk, ale głównie ćwiczenia siłowe).

http://fitness-inspiracje.pl/wp-content/uploads/2014/07/Exercise_Jan28.jpg
Jeśli jesteście zainteresowani tematem, coś nadal nie daje wam spokoju, piszcie. Pytajcie. Jeśli zbierze się tego dużo - napiszę kontynuację - kolejny post w tym temacie. Doatkowo planuję kilka postów o siłowni. Pamiętajcie również, że zawsze możecie do mnie napisać - odpisuję na każdego maila, czy na każdą wiadomość na Facebooku. Również staram się odpowiadać na bieżąco na każdy komentarz. Pozdrawiam :)

__________________________
ladyaggu@interia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...