Amerykański Instytut Kolorów Pantone ogłosił MARSALĘ jako kolor roku 2015. Czy słusznie barwa ta trafiła na najwyższy stopień podium? Zdania są podzielone. Zadając sobie pytanie CZY WARTO? Zapraszam na post, w którym odpowiem dlaczego sądzę, że TAK.
Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła, kiedy dowiedziałam się o "werdykcie" to: w końcu coś stonowanego. Jestem osobą raczej spokojną (przynajmniej jeśli chodzi o wariacje kolorystyczne). Poprzednie lata (2012-2014) dominowały żywymi, neonowymi wręcz barwami. Tym razem trafili w moje gusta. Me gusta!
Nie jestem jakąś szczególną fanką tego koloru na powiekach. Nieumiejętnie położony podkreśla zmęczenie. Jednak jako delikatny akcent czy podkreślenie załamania - jak najbardziej!
Usta w kolorze marsali? O TAK! Klasycznie, elegancko i szykownie. Najbardziej z powyższych przypadł mi do gustu kolor od Inglota. Nie pogardziłabym także matową wersją takiego koloru (przepadam za matowym wykończeniem ust - miłość do Golden Rose Velvet Matte trwa nieprzerwalnie od wakacji!).
Róż do policzków - mocny, ciemny - zdecydowanie na wieczór. Przy okazji karnawału można lekko zaszaleć. Ale z umiarem! :)
Na koniec zostawiłam swoje perełki - lakiery do paznokci. Te w kolorze marsali są doskonałe. Mega kobiece, zmysłowe i eleganckie. Z pewnością posiadaczka paznokci w tym kolorze będzie się czuła jak ryba w wodzie - można wszystko. Definitywnie dodaje pewności siebie.
Co sądzicie o MARSALI? Czy zachwycił Was tak bardzo jak i mnie? A może macie odmienne zdanie i kolor roku nie przypadł Wam do gustu? Zapraszam do dyskusji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz