piątek, 2 stycznia 2015

Catrice | Cover Stick | korektor w sztyfcie

Wyjeżdżając na kilka dni do Ełku na Sylwestra, zapomniałam o tym, że moje korektory się pokończyły. A w tak ważny wieczór trzeba wyglądać dobrze. Na miejscu zaszłam do drogerii Hebe w poszukiwaniu. Polowałam na kamuflaż Catrice, jednak został tylko tester. Stwierdziłam, że już nie będę szukać i kombinować. Sięgnęłam po korektor w sztyfcie Cover Stick tejże firmy. Czy dobrze zrobiłam? Zapraszam do recenzji.


12,99zł/3g
Dostępność: Drogerie Natura/ Hebe

Kosmetyk zapakowany jest w plastikowy sztyft. zamykany na "klik". Nic specjalnego, ale i nie szpeci. Ważny 24 miesiące od pierwszego otwarcia; dostępne 3 kolory. Zapachem przypomina babcine szminki.

Kolor który wybrałam to 005 Light Beige. Wydaje mi się, że wszystkie trzy są zbyt pastelowe, wręcz "plastikowe" (czy kolor może być plastikowy?).



Korektor ma kremową konsystencję, nakłada się całkiem sprawnie. Jednak - jest okropnie tłusty. Cały czas czuję go na twarzy, co jest bardzo niekomfortowe. Nawet przypudrowana twarz się po nim świeci. Pozostawia uczucie lepkości. Kosmetyk niestety bardzo słabo kryje. Aby krył jako-tako trzeba nałożyć nawet kilka warstw (nie, nie polecam). Już po chwili od aplikacji schodzi, tym samym odkrywając nasze niedoskonałości. Wygląda nienaturalnie (sztuczne kolory) i jest bardzo ciężki.

(zdjęcia na tatuażu. od lewej czysta ręka, kolejno 1, 2 i 3 warstwy kosmetyku)

Jestem na NIE.

32 komentarze:

  1. Tragedia, pomarańczowo wygląda na Twojej ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam w miarę białą rękę w porównaniu do twarzy, ale fakt - tak to wygląda :C

      Usuń
  2. Uwielbiam kamuflarz z Catrice, ale to jest chyba jakaś pomyłka... Wszystkiego naj naj w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Średnio kryje i fakt trochę pomarańczowy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, dawno nie trafiałam na buble, aż do teraz :)

      Usuń
  4. Po pierwsze: fajny tatuaż ;) Po drugie faktycznie kiepski ten korektor. Jakoś nie przepadam za korektorami w sztyfcie. Za dużo z nimi roboty. Trzeba rozgrzać palcami, są bardzo gęste i problematyczne. Nie kupiłabym :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, ja żałuję zakupu, ale przynajmniej ostrzegam innych przed bublem :) sama musialam się spieszyć :)

      Usuń
  5. Tak się złożyło, że byłyśmy na tej samej zabawie sylwestrowej, szkoda, że nie miałyśmy okazji się bliżej poznać :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co Ty mówisz? :D Ależ ten świat jest mały :)

      Usuń
  6. Faktycznie widać, że ma nienaturalny kolor :/

    justsayhei.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety, a w sklepie zapowiadał się całkiem dobrze. cóż, inne światło i już nie da rady ;/

      Usuń
  7. Dobrze ze tak ostrzegasz, bo szkoda kasy na taki bubel :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no pewnie, szkoda tylko, że to ja musiałam ją stracić:D

      Usuń
  8. Oj, bardzo nie lubię takich korektorów w sztyfcie! A ten wygląda faktycznie słabo - pomarańczowy i słabo kryje :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ogólnie opisując go jednym słowem, jest niestety SŁABY.

      Usuń
  9. Kolor jest jakiś taki dziwny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety, pomarańczowy. Wątpie czy na kimś będzie dobrze wyglądał

      Usuń
  10. Oj, nienawidzę takich korektorów. :D Praktycznie zawsze są słabe.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wrrr, obym przez pomyłkę nigdy go nie kupiła ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja dziś kupiłam korektor z NYX:)

    OdpowiedzUsuń
  13. bubel jakich malo:okropny kolor nie pasujacy do niczego,konsystencja pozostawia wiele do zyczenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety, czasem i na bubla trzeba trafić, by ostrzec innych :)

      Usuń
  14. Ja nawet nie lubie kosmetyków Catrice, wiec wcale mnie nie zdziwilo, ze to bubel ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam dać im szansę, ale jak widać - nie warto :)

      Usuń
  15. Jestem okropną blogerką, nie mam korektora! A tak serio, mam z essence 3 w 1. Głównie to baza pod cienie, ale jak się rozpędzę, to i krostę nią przykryję, bo nieźle to robi. Raz kupiłam korektor pod oczy Bourjois. Miał być rozświetlający. Jedyne, co zrobił, to wszedł w zmarszczki. Eveline to samo. Zraziłam się więc i nie kupuję następnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nieźle. ja mam swoich dwóch korektorowych ulubieńców, ale jednego nie bylo (Gosh ciężko znaleźć), a na drugi pożałowałam pieniążków :C teraz żałuję :P

      Usuń





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...