Nadszedł czas na długo wyczekiwaną recenzję. Dostałam już kilka pytań o ten kosmetyk, więc postanowiłam nadrobić zaległości. Dziś pod lupę idzie - octowa płukanka z malin od Yves Rocher. Kupiłam ją jakiś czas temu, zużyłam prawie całą, więc mogę Wam już o niej trochę poopowiadać.
Powrót do tradycyjnych metod pielęgnacji płukanka octowa wydobywa naturalny połysk włosów, które lśnią nowym pięknem. Apetyczny owocowy zapach sprawia, że stosowanie płukanki staje się czystą przyjemnością. Do użycia przy ostatnim płukaniu włosów.
Formuła bez parabenów. Testowana pod kontrolą dermatologiczną.
Składniki pochodzenia roślinnego: certyfikowany francuski ocet winny.
(źródło: http://www.yves-rocher.pl/plukanka_octowa_z_malin)
150ml produktu zamknięte jest w plastikowej buteleczce. Wygląda pięknie i wzbudza zainteresowanie gości kiedy stoi na szafce w łazience. Uroku dodają zachęcające kolory i ciekawy kształt nakrętki. Całość wygląda jak magiczny eliksir. Piękna buteleczka jest niestety mało praktyczna. Nie lubię używać tego kosmetyku metodą kropelkową, więc przelewam po kilka mililitrów do małej buteleczki z atomizerem. O wiele lepiej!
Po pierwszym otwarciu, zostałam zaczarowana boskim zapachem. Przymiotnik "octowa" z początku mnie niepokoił, jednak octu to nie przypomina. Pachnie malinami, a raczej sokiem malinowym mojej babci. Cudo! Inni doszukali się woni malinowej Mamby. Zapach utrzymuje się nawet kilka godzin po zastosowaniu. Istne perfumy dla włosów.
Płukankę stosuję po umyciu na jeszcze wilgotne włosy - omijając skórę głowy. Trzymam ją kilka minut po czym spłukuję letnią lub chłodną wodą (w ten sposób zamykamy łuski).
Efekt? Płukanka już po pierwszych użyciach nabłyszcza. Po czasie włosy stają się wzmocnione i miękkie. Są wygładzone, ale bez odżywki ani rusz! Przy stosowaniu atomizera, kosmetyk jest wydajny (przy moich stosunkowo krótkich włosach). Bez używania atomizera - istnieje ryzyko, że kosmetyk może nam uciec i się zmarnować. A byłoby szkoda!
Skład:
Podsumowując, kosmetyk jest przyjemnym gadżetem, który umila mycie. Jednak po przeanalizowaniu składu, myślę że jest zbędny. Na pewno nie za taką cenę (ok. 25zł). Fajny pomysł na przyjemny prezent, ale tylko ze względu na zapach. Podobne działanie przyniosą nam o wiele tańsze kosmetyki.
Hmmm, szkoda, że skład taki sobie, miałam na nią kiedyś ochotę, ale ostatecznie nie kupiłam - może i dobrze... :)
OdpowiedzUsuńfajny gadżet, ale nie za taką cenę :)
UsuńFajnie brzmi, aczkolwiek pewnie ocet jabłkowy działa podobnie tylko bez tego ładnego zapachu ;)
OdpowiedzUsuńteż tak uważam. nie ma sensu przepłacać :)
UsuńJa bardzo lubię ten kosmetyk, chociaż to fakt, zbyt wydajny nie jest. Spróbuję z tym atomizerem, to może byc klucz do sukcesu :) Póki co opakowanie starcza mi na 4-5 myć.
OdpowiedzUsuńz atomizerem jest o wiele wydajniejszy, mniejsze ryzyko, że się zmarnuje ;) polecam!
Usuńmam na nią wielką ochotę i na pewno kiedyś zakupię :D
OdpowiedzUsuńna spróbowanie polecam, pachnące doświadczenie, ale nie oczekuj wielkiego wow :)
UsuńJa pokochałam kosmetyki Yves Rocher. Akurat tej płukanki nie miałam, ale ich szampony i odżywki dzialają na moje włosy rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i obserwuję :)
http://chemical-cheap.blogspot.com/
odżywek chyba nie miałam, ale szampon do włosów zniszczonych mają bardzo przyjemny :) Pozdrawiam :)
Usuń