Hej :) Dziś przychodzę do Was z recenzją maski Bandi.
Zacznę od słowniczka:
(źródło)
Pojemność/Cena: 75ml/52zł
Dostępność: Sklep internetowy Bandi http://www.bandi.pl/sklep, gabinety kosmetyczne
Opakowanie: Hermetyczne, z pompką, co jest bardzo higieniczne i praktyczne - nic się nie zmarnuje. Buteleczka dodatkowo mieszka w kartoniku, na którym znajdziemy wszystkie informacje o produkcie. Generalnie opakowanie wygląda bardzo elegancko, klasycznie.
Zapach/Konsystencja: Delikatny zapach, niedrażniący. Konsystencję określiłabym jako kremowo-żelową, dobrze nanosi się na twarz, nie spływa.
Działanie: Pierwsze wrażenie po położeniu maseczki na twarz było niezbyt przyjemne. Poczułam delikatne pieczenie i mrowienie, które po kilku minutach przestało być uciążliwe. Po 15 minutach należy maseczkę zmyć ciepłą wodą. Efekt? Od razu daje się zauważyć pozytywny wpływ kosmetyku na skórę. Moja cera nie jest wymagająca, jednak nawet ja czułam wielką ulgę. Buzia wydawała się bardziej promienna, a w dotyku stała się mięciutka niczym pupa niemowlęcia. Maska działa jak peeling enzymatyczny, najlepszy jaki do tej pory miałam okazję stosować. Kosmetyk przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry, również łojotokowej, czego niestety nie jestem w stanie sprawdzić. Nie zauważyłam żadnego wpływu na pory.
Miałyście do czynienia z innymi kosmetykami Bandi?
Pozdrawiam :)
brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam, więc polecam :)
Usuńja testowalan bb i byl niezly:-)
OdpowiedzUsuńlena
Uwielbiam tę maskę! Mój faworyt <3
OdpowiedzUsuń