Ostatnio bardzo modne stały się maski w płachcie. Cóż, sama jestem nimi oczarowana. Jednak kiedy moja cera potrzebuje porządnego oczyszczenia - zawsze sięgam po sprawdzone glinki.
Taka jest propozycja od DERMAGLIN - sprawdzona i skuteczna. Tym razem postawiłam na wersję oczyszczająco-odżywczą. Zielona Glinka Kambryjska + jedwab + jojoba. Brzmi zachęcająco, prawda?
Projesjonalna maska polecana do pielęgnacji skóry o obniżonej jędrności, szorstkiej lub wymagającej gruntownego oczyszczenia. Głęboko oczyszcza skórę, łagodzi i koi podrażnienia, zapobiega powstawaniu zmian skórnych. Działa wybitnie odświeżająco i rewitalizująco. Dostarcza składniki odżywcze głównie makro i mikroelementy niezbędne dla zdrowia skóry. Napina, ujędrnia i wygładza skórę (delikatny lifting). Wizualnie poprawia wygląd i owal twarzy.
Skład: Kaolin Clay, Aqua, Hydrolyzed Silk, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Dehydroacetic Acid.
Zacznę od tego, że bardzo nie lubię glinek. Nie znoszę ich trzymać na buzi - szczególnie kiedy zaczynają zastygać - no i później trudno je zmyć. Działanie jednak zawsze wynagradza mi męki, a od kiedy używam wody termalnej i nie pozwalam jej zaschnąć - nie jest tak źle.
Działa cuda. Poprawia kondycję skóry dokładnie i doskonale oczyszczając twarz. Buzia staje się bardzo gładka i odżywiona. Delikatnie napina skórę i poprawia jej wygląd. Idealna zarówno przed imprezą, jak i po niej. Koi podrażnienia, co jest dla mnie bardzo ważne (lubię rozdrapywać wszystko, co mi wyskoczy...). Odświeża i mam wrażenie, że czasowo redukuje wydzielanie sebum.
Dla mnie ideał! Nawet pachnie przyjemnie - jeśli lubicie zapach błota - podzielicie moje zdanie.
Maseczki Dermaglin dostępne są między innymi w drogeriach Rossmann - swoje kupiłam za 6,99zł. Polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz