Witajcie!
O balsamie Tisane słyszałam już bardzo dawno temu - stosowałam wtedy wyłącznie Carmex w sztyfcie. Nie miał sobie równych. Jakiś czas temu pojawiła się możliwość przetestowania czegoś nowego - Tisane. Dostałam wersję klasyczną (w słoiczku) oraz w postaci pomadki. Jak się spisują? Który jest lepszy i czy Tisane wygra z Carmexem? Zapraszam do lektury. :)
Zacznę od balsamu w postaci pomadki. Była ze mną chyba wszędzie - obowiązkowe wyposażenie torebki. Wspaniale nanosi się na usta - nie tworzy woskowej, grudkowej warstwy, a pokrywa usta delikatną masełkową konsystencją. To w zasadzie tyle. Przynosi ukojenie tylko w chwili jej noszenia. Nie poprawia kondycji skóry, nie pielęgnuje tak jakbym tego chciała. Polubiłam ją za przyjemne uczucie, jednak uczucia bywają zawodne. Dodatkowo nie jest zbyt wydajna. Dla mnie 3/6.
Skład: Olea Europaea Oil, Sucrose
Tetrastearate Triacetate, Ricinus Communis Seed Oil, Petrolatum,
Hydrogenated Coco Glycerides, Paraffin, Lanolin, Mel, Echinacea Purpurea
& Melissa Officinalis Extract Leaf & Silybum Marianum Extract,
Cera Alba, Lauryl PEG/PPG-18/18 Methicone, Glyceryl Stearate, Propylene
Glycol, Ethylhexyl Palmitate, Palmitoyl Oligopeptide, Tocopheryl
Acetate, Sorbitan Isostearate, Ethyl Vanillin, Tribehenin,
Propylparaben, Methylparaben
Może się wydawać, że kosmetyk w słoiczku będzie taki sam. W końcu ta sama nazwa, tylko forma opakowania inna. Nic bardziej mylnego. Mam wrażenie, że to zupełnie inny kosmetyk. Słoiczek, mimo tego, że jest mniej higieniczny, kryje w sobie wspaniały kosmetyk - eliksir na usta. Działanie nieporównywalne! Świetnie chroni i pielęgnuje usta - gruba warstwa na noc gwarantuje mięciutkie i odżywione wargi. Mocne 5+/6. Odjęłam pół punktu za higienę. Nie zawsze mam czyste ręce, więc wtedy rezygnuję ze słoiczka na rzecz pomadki (to głównie poza domem).
Skład: Cera alba, Olea Europea oil, Petrolatum,
Ricinus communis oil, Isopropyl Mirystate, Honey, Echinacea purpurea
& Melissa officinalis & Silybum Marianum Extract, Aqua, Glyceryl
Stearate, Cetyl Alcohol, Propylene glycol, Cholesterol, Tocopheryl
acetate, Ethyl Vanillin
A jak wygląda Tisane na tle Carmexu?
Znakomicie, szczególnie zimą. Lubię uczucie mrozu/mrowienia po zastosowaniu Carmexu, jednak w mroźne dni bardzo mi to przeszkadza. Tisane jest delikatniejszy jeżeli chodzi o konsystencję - wolę masełko niż woskowaty Carmex.
Tak więc na dzień dzisiejszy mój ukochany, niezastąpiony Carmex poszedł w kąt. Tisane wygrał bitwę. A słoiczek wygrał całą wojnę!
Czego najchętniej używacie do pielęgnacji ust?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz