Witajcie! Upały nie odpuszczają - z dnia na dzień jest coraz cieplej! Przychodzę dziś do Was z krótką recenzją pudru ryżowego marki Paese. Jak się sprawdził? Czy dał radę pokonać upał? Zapraszam.
Matujący i utrwalający puder, przeznaczony dla cery normalnej, mieszanej i tłustej. Pochłania nadmiar sebum i wilgoci zapewniając matowy efekt. Idealnie wyrównuje i wygładza skórę. Może być stosowany jako baza lub do wykończenia makijażu, przedłużając jego trwałość. Pozostawia skórę gładką i daje satynowe wykończenie. Nie zatyka porów. Bez talku, bez parabenów i bez alergenów.
15g/39,99zł
Kosmetyk zamknięty jest w eleganckim, minimalistycznym słoiczku. W środku znajdziemy gąbeczkę do nakładania oraz sitko. Dzięki niemu produkt nie wysypie się, a po otwarciu umożliwi nam wybranie odpowiedniej ilości pudru. Chociaż u mnie i tak zazwyczaj "ucieka" więcej. Zapach pudru jest bardzo przyjemny. Nienachalny, delikatny.
Biały proszek po wklepaniu i rozblendowaniu na skórze staje się transparentny. Nie bieli twarzy. W zamian pozostawia skórę wygładzoną i zmatowioną.
Przy przeciętnych warunkach pogodowych sprawdza się znakomicie. Mat utrzymuje się kilka godzin - bez konieczności poprawek. Wklepany dołączoną gąbeczką trzyma się doskonale. Muśnięty pędzlem jest mniej trwały - mam wrażenie, że po prostu trzeba go najpierw "wcisnąć" w twarz i dopiero później nadmiar rozblendować pędzlem. Tak też go stosuję.
Niestety, przy dzisiejszych upałach sobie nie radzi. Cóż się dziwić. Sama nie działam, więc jak mam tego wymagać od kosmetyku? Przy temperaturach powyżej 30 stopni twarz o wiele szybciej się poci, wydziela więcej sebum. Bez papierków matujących, czy chociaż chusteczek nie da rady. Poprawki również są wtedy konieczne.
Podsumowując - jestem zadowolona z pudru. Nawet bardzo - szczególnie, że jest transparentny i pasuje nawet do opalonej cery. A to, że nie daje rady w upał? Dajcie mi coś, co działa*:)
*mówię tu o mojej buźce; zdaję sobie sprawę, że każdy ma inne potrzeby :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz