poniedziałek, 11 grudnia 2017

Jestem SENSualna

Każda z nas traci czasem zapał. Nic się nie chce, a długie wieczory wolimy spędzić na kanapie, pod kocem i z głową pełną negatywnych myśli i emocji. Chandra dopada mnie szczególnie w połowie jesieni - mam tak każdego roku i myślę, że nie jestem w tym osamotniona.
Możliwość wzięcia udziału w szkoleniu motywacyjnym spadła mi jak z nieba. I tak trafiłam do Zalesia pod Olsztynem na warsztaty motywacyjne dla blogerek Jestem SENSualna.

Trzydniowy wyjazd całkowicie wyrwał mnie z codziennej monotonii. Tego mi było trzeba, bo czułam, że totalnie zaległam w domu.
Ale od początku...

Kiedy dostałam propozycję wzięcia udziału w warsztatach, na początku byłam sceptycznie nastawiona. Bo po co, na co. Jest jak jest. Adrian jednak zaczął mnie namawiać. Pomyślałam, że jeśli nie wezmę udziału, to nie dam sobie szansy spróbować. Może jednak warto? Nie wiedziałam czego się spodziewać. Myślę, że nikt, kto nie uczestniczył w szkoleniu motywacyjnym nie wie. Trzeba to przeżyć. Postanowiłam - jadę. W końcu nie miałam nic do stracenia, mogłam jedynie zyskać.

Pojechałam, przeżyłam 3 dni przepełnione skrajnymi emocjami i wróciłam. Wróciłam odmieniona. Z głową pełną myśli, planów i postanowień, które układam w całość i staram się realizować każdego dnia.



Co tam się właściwie wydarzyło?
Warsztaty prowadziła Basia, założycielka i prezes fundacji Tętniące Życiem - ta kobieta to Anioł naszego szkolenia. Dzięki jej zaangażowaniu i dobrym sercu, wyjazd jest niezapomniany i zawsze będzie. Jej słowa nadal we mnie siedzą i w chwilach zwątpienia przypominają mi o tym, co jest najważniejsze. Warsztaty były swoistym rollercoasterem emocjonalnym. Była radość i śmiech, złość i oburzenie, smutek i morze łez. Wszystko to przyczyniło się do wewnętrznego oczyszczenia i mimo że absolutnie się tego nie spodziewałam - było mi to potrzebne. Wyrzucić wszystko i zacząć działać z pustą kartką. Zapisuję ją na nowo.


Barbara Jarzyna - prezes fundacji Tętniące Życiem i nasz Anioł, złota kobieta!


Co wyniosłam dla siebie?
Trudno jest mi się uzewnętrznić wśród tłumu - było nas niemal 30 - dla mnie to tłum. Wszystko zazwyczaj przeżywam wewnątrz. Dzięki warsztatom i dzięki Basi odważyłam się przyznać publicznie, że cierpię (nie wiem, czy to najlepsze słowo) na syndrom DDRR (dorosłe dziecko rozwiedzionych rodziców), co znacznie wpływa na moje życie i od zawsze rujnowało moje poczucie własnej wartości. Doceniłam to co mam. Otaczają mnie wspaniali ludzie, jestem względnie zdrowa (nie liczę tu cukrzycy, bo nie jest aż tak uciążliwa - i nie boli), w zasadzie niczego mi nie brakuje. Odkąd wróciłam, dziękuję Bogu za każdy dzień, za wszystko co mnie spotyka - bo jestem szczęściarą. W razie porażki, staram się działać dalej. Za drugim razem się nie uda? Uda się za kolejnym.

#jestem i robię swoje - wierzę w siebie!


Trzydniowe warsztaty odbyły się w przepięknym miejscu - w hotelu Zalesie Mazury Active SPA nad samym brzegiem jeziora Orzyc Wielki. Świetna lokalizacja - jakieś 15-20km od Olsztyna. Sam w sobie hotel to idealne miejsce do spędzenia weekendu we dwoje w SPA, wyjazdu z dzieciakami (mają ogrom atrakcji dla najmłodszych), czy tzw. "wczasy odchudzające" pod okiem trenera i dietetyka. 
Trzeba przyznać, że restauracja hotelowa daje nam duży wybór posiłków - szwedzkie stoły bogato zastawione - dla każdego coś dobrego. Warto dodać, że łóżka były tak wygodne, że aż żal było opuszczać to piękne miejsce.




Nie mogę nie wspomnieć o organizatorkach spotkania - wspaniałe Ania (magicznechwile.pl) i Roksana (dzwoneczkowa.pl), dzięki którym wydarzenie doszło do skutku. Dziewczyny stanęły na rzęsach, by dopiąć wszystko na ostatni guzik. Udało się - było przewspaniale! Za całą organizację dziękuję! Podzękowania należą się także Marcinowi (mąż Ani) za wsparcie w organizacji, Pawłowi i Kasi za dokumentację video/foto wydarzenia oraz Oli i Marzenie. Jesteście wspaniali!

Anna Gołębiewska - magicznechwile.pl
Roksana Prusarczyk - dzwoneczkowa.pl
Marcin Gołębiewski

Paweł

 Ola 


To wszysto jednak nie byłoby tak piękne, gdyby nie sponsorzy spotkania, którzy obdarowali nas wspaniałymi upominkami (dzięki czemu mam kilka prezentów świątecznych i dla siebie i dla całej rodziny).








Dziewczyny uczestniczki!
Wszystkie jesteśmy piękne i silne. Każda z nas jest wojowniczką. Damy radę, ZAWSZE!


Relacja video, czyli mała zapowiedź, czego można spodziewać się na szkoleniu motywacyjnym Jestem SENSualna. Kolejna edycja rusza już wiosną, polecam :)



 Najlepsze zostawiłam na koniec 
To efekt mojej sensualnej sesji zdjęciowej. Dzięki Ani Gołębieskiej, mojej kochanej Gwiazdce, zrozumiałam, że EJ, jestem piękna. I mimo, że na co dzień nie przepadam za moimi delikatnymi krągłościami (moje BMI mieści się jeszcze w normie, górnej granicy, ale jednak w normie), podobam się sobie. Dopiero po tych fotkach sama sobie się spodobałam i kręci mnie to. Fotki pokazują całą mnie. Ubraną ale nagą. 
Miłośniczka kotów, to widać od razu, delikatna, odważna i piękna. Tak, to ja. Taka #jestem. A jaka Ty jesteś?




Dziękuję Ci Aniu za pokazanie na fotografiach mojej sensualności. Codziennie na siebie patrzę, nie widzę już tej niepewnej i nieśmiałej dziewczyny. Widzę piękną i wartościową kobietę!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...