Krem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk. Zawiera aż 20% czystego masła Shea, jest bardzo treściwy, a przy tym doskonale się wchłania. Masło Shea zwane również karite, co oznacza "życie" jest wysoce cenione za swoje zmiękczające skórę właściwości, oraz zdolność leczenia podrażnionej powierzchni skóry. Uzyskiwane z owoców drzew masłosza, zawiera substancje tłuszczowe, witaminy A,E i F, naturalne filtry chroniące przed promieniowaniem UV. Właściwości masła Shea chronią przed negatywnym działaniem wiatru, zimna, słońca, pozwalają szybciej goić skórę po urazach. Masło Shea stymuluje aktywność komórek w walce ze starzeniem się i odnawianiem naskórka. Shea zdecydowanie uodparnia skórę na podrażnienia i przeciwdziała alergiom, jest wskazane przy suchej skórze, egzemach i drobnyhch urazach. Niweluje przebarwienia spowodowane słońcem i niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Skoncentrowana siła składników naturalnych przywraca skórze miękkość i delikatność.
0% Parabenów, PEG, SLS, ftalanów, olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej, substancji z upraw modyfikowanych genetycznie
Składniki (INCI)
Aqua, Shea Butter, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Avocado Oil, Urea, Parfum, D-panthenol, Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer, Trideceth-6, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Polyaminopropyl Biguanide, Ethylhexylglycerin, d-Limonene, Citral, CI.14720
Kremik otrzymałyśmy na spotkaniu blogerek i vlogerek 24 lipca. Co mnie zachwyciło na samym początku to zapach - porzeczka <3 Nigdy bym nie zgadła, że to zapach porzeczki, jest słodki - tylko tyle. W konsystencji jest troszeczkę rzadszy niż masło Shea, fajnie się go aplikuje, łapki są tłuściutkie jak właśnie po aplikacji Shea. Wchłania się tak średnio, ale mi to nie przeszkadza, bo zazwyczaj stosuję grubszą warstwę i wskakuję w bawełniane rękawiczki, by efekt nawilżenia był lepszy.
Nie ma co narzekać! Krem spisuje się całkiem dobrze, lubię go. Jednak gdy dałam mu troszkę cięższe wyzwanie...
Otóż, wysprzątałam prawie cały dom. Wiadomo, woda, detergenty.. Zniszczone łapki (nie używam nigdy rękawiczek, chybaże do czyszczenia sanitariatu środkami typu Domestos), wiadomo! No i wtedy na wieczór wysmarowałam dłonie tym kremem. No, fakt, łapki były w lepszym stanie, ale kremik nie dorównuje mojemu ulubieńcowi w tej dziedzinie, którym jest Krem do rąk z arniką z firmy Yves Rocher.
Moja ocena? Taka mocna 4.
Produkt za darmo otrzymany, jednakowoż szczerze zrecenzowany!
Pozdrawiam, Agnieszka :*
HEhe! Super zdjęcie! Ja muszę stosować mega ciężkich kremów do rąk, inne jakby nie istniały!
OdpowiedzUsuń